Witajcie drodzy czytelnicy,

Po krótkim wprowadzeniu zapraszam Was na poznanie zapachu konwalii i frezji – wosków zapachowych OLYNK.

W samym pudełeczku możemy wyczuć już moc kosteczek. Powiem Wam, że jedna kosteczka póki nie jest roztopiona, jest bardzo „skoncentrowana”. Kiedy jest stała to wyczuwam głównie frezję, lekko chłodną. Jeżeli miałabym ją do czegoś przyrównać to przypomina mi się pogoda sprzed tygodnia czy dwóch, kiedy jeszcze mieliśmy okazję w niektórych regionach Polski spotkać przymrozki i śnieg. To właśnie taka frezja przykryta przymrozkiem.

Kiedy lekkie promienie ciepła dotkną wosku i zacznie się roztapiać możemy poczuć jak piękny bukiet został ułożony przez firmę OLYNK. W myślach wtedy pojawiają się białe frezje z pięknymi konwaliami w otoczeniu dorodnych liści. To bukiet bardzo wiosenny, typowo majowy. Aromat bardzo lekki, kojarzący się z powiewem świeżości, który rozpromieni wnętrze, a nas zapełni pozytywną energią. Jego niewinność przywołuje na myśl tylko miłe wspomnienia. W czasie „palenia” wosku głównie wyczuwam konwalię, frezja to uroczy dodatek, który dodaje rześkości. Zielone akcenty, które wyczuwam to przyjemne dopełnienie tego bukietu, które przełamuje biel i czystość zapachu.

Firma OLYNK pozwala nam teraz cieszyć się wiosną w każdym momencie. To nie tylko wspaniała propozycja na takie dni jak dzisiaj, ale i na jesień, kiedy to wiele osób dopada chandra. Wtedy w każdej chwili możemy rozbudzić wiosnę w swoim domu…

Z pozdrowieniami pełnymi zapachów,

Martyna– autorka bloga Testuję i opiniuję, który jest tutaj.