Na początku pojawiła się idea, że stworzymy świece które będą tworzyć oryginalny blask. Nasze świece będą magiczne, a płomień wyjątkowy w każdej z nich. Świece sojowe mają palić się równym delikatnym płomieniem, natomiast stearynowe lekko rozbieganym. Setki prób, które miały miejsce, prowadziły nas coraz bliżej „kosmosu”. Tak określałem światło, które się w nich pojawiło. Porównując (uwielbiam analogię)do tego co obserwujemy na niebie. Gapiąc się godzinami w ten płomień, chciałem stworzyć coś równie pięknego. Wiedziałem, że logo będzie pełne kosmosu.

Na pierwszym szkicu pojawiły się okręgi. Okręgów było kilka. Każdy z nich lśnił złoto- żółto barwą, a na jednym z pierścieni pojawiła się orbita – kula, stłamszona pierścieniami. Naturalnie pojawiła się myśl, aby zdjąć odrobinę ciężaru z tej orbity. Z pomocą przyszedł nie kto inny jak Michał Anioł, który rzeźbił odrzucając niepotrzebne elementy swojej bryły. „Widziałem przed oczami”- jak tworzy, odrzuca kolejne kawałki i ukazują się jego słynne: „walki centaurów z Lapitami”. Pozwoliło to na pozbycie się pięknych pierścieni znajdujących się wtedy w logo. Gdy pozostały już dwa pierścienie, pojawiło się pytanie: czy logo straci swoją magię gdy odrzucę jeszcze jeden pierścień ?